Witam.

Szanowni Forumowicze mam do Was pytanie.
Troszkę mnie już znacie, jedni osobiście, inni z forum, dlatego pytam Was o radę.
Co zrobić? Sprzedać teraz moją rn09 i być bez moto przez sezon, może dwa, ale dzięki temu sprzedać moto za rozsądną cenę.
Za rok, czy dwa zrozumiałe będzie, że moto stanieje, a że mam chrapkę na bajka Incoma, który to "może" za rok będzie ją sprzedawał to każdy tysiak będzie dla mnie ważny, bo na kasie nie leżę i będzie to moja ostatnia zmiana motocykla(bez komentarzy proszę, bo tak będzie).

Plusy sprzedaży teraz:
+ ok. 2tyś więcej na sprzedaży
+ brak wydatków na moto, choć na ten sezon poza oponą na tył nie mam co robić.
+ nie wydam na paliwo, bo i nie będzie czym jeździć, więc więcej zaoszczędzę
+ rodzina będzie spokojniejsza

Minusy:
- krew mnie zaleje bez moto
- nie mam pewności, czy Incom sprzeda mi moto lub cena będzie zaporowa na moją kieszeń
- żona zaopiekuje się kasą ze sprzedaży

Pytam czysto teoretycznie

Dzięki.
Koczis

Ja Ci sprzedam...

Twója slicznotka bedzie za dwa lata tańsza ale i Incoma tez dostanie po dupie, chyba że C.P wsadzi w niego masę dodatków za milon monet ja bym nie sprzedawał tylko smigal a wszelkie oszczędności lądował w skarpete... A jak Ci sie odwidzi? Albo cos sie zmieni ? To będziesz sobie pluł w brodę, ze dwa sezony poszły w piździec!!! Zresztą Kuuuubaaaa nie wytrzymasz tylu hektopaskali

Co do kasy, oszczędności zawsze możesz gdzieś ulokować, parę % Ci wpadnie dodatkowo, miliony to nie będą, ale zawsze coś. Co do moto, nie wiesz czy coś się nie posypie w tym, w przyszłym sezonie, a wiadomo, że musiałbyś dodatkowo inwestować, czyli tym bardziej nie chciałoby Ci się sprzedawać. Jak dla mnie rozsądek podpowiada, że lepiej sprzedać i odłożyć na tą przyszłą R1, ale wiadomo jak to z sercem jest..

Nie tylko Irmina jest po ciemnej stronie mocy

Jeździć i oszczędzać po trochu. Rozumiem dylemat ale dwa lata nie jeździć żeby potem może polatać nowszym... Miej trochę radości z życia chłopie ...

"zona zaopiekuje sie kasa ze sprzedaze"
tu masz odpowiedz jak sprzedaz nic nie kupisz wiecej hehhe

W sumie argumenty Ponurego i Qurde mogłby zakończyć dylemat bo są mega stosowne Bez motonga bez wątpienia było by Ci ciężko, sprawa nie jest za łatwa. Niby da się wytrzymać, ale fakt, jak wszyscy wkoło by jeździli - krew by Cię zalewała.
XoXo dobrze określił wahania rynkowe, Twojej rn09 wiosenka/dwie przybędzie, ale i Incoma też w miejscu z wiekiem i wartością nie będzie stać
Trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie sprawy

(2013-05-04, 06:23 PM)XoXo napisał(a): chyba że C.P wsadzi w niego masę dodatków za milon monet

Tego właśnie się obawiam, bo już widać, co się dzieje kieruneczki, sety, klameczki, kolektory i lista robi się dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuga

Byłem w niemal identycznej sytuacji, tyle że ja zdecydowałem się na sprzedaż końcem czerwca. Sprzedałem wtedy mojemu dobremu koledze SV 650S, gdyż generalnie chciał kupić ode mnie bo znał ten sprzęt - a ja i tak chciałem kupić w następnym roku coś innego. Poszedłem na kompromis, kasa satysfakcjonująca ale krew mnie zalewała jak widziałem motocykle, które mijały mnie gdy jechałem samochodem... wtedy nowe moto było moją jedyną motywacją do życia i oszczędzaniem kasy , naprawdę - czasem myślę, że żyłem jak asceta gdy sprzedałem Suze i zbierałem na nowe moto i dużo rzeczy sobie odmawiałem... Jednakże teraz, gdy prowadzenie nowego moto jest dla mnie lepsze niż sex, a ludzie ostentacyjnie "obcinają" na moją r1 gdy stoję czy jadę - wiem, że był warto... ale to i tak nic! - gdy zobaczyłem swoją ex, która przejeżdżała samochodem obok mojego motocykla i specjalnie zwolniła żeby mu się dokładnie przyjrzeć - wtedy dopiero ugruntowałem swoje przekonania co do nowego zakupu btw. pozdro dla niej hehe

Dodałem małą ankietę, dla szybkiej wizualizacji Waszych opinii.

nowszy nie znaczy lepszy...[/align]

Koledzy mają tak silne argumenty, że nie wiem co już napisać Jedyne co bym zrobił na Twoim miejscu - na pewno nie sprzedawał teraz tylko później jak będziesz miał zamiar kupić. Gdyż, ponieważ, iż uważam, że rok czasu, czy nawet dwa to bardzoo dużoo czasu i nigdy nie wiadomo co może "kosztownego" wyskoczyć, a wtedy raczej pieniążki od razu zainwestujesz lub żona się nimi zaopiekuje i nowego moto możesz dłużej nie zobaczyć.

jo ci godom dalej zadupiaj na tym moto, sprzedej jak kase dozbierasz a incom ma czymac moto pod ciebie,a jak nie to mu sie wdupcy do luba ze to moto ma juz przyszlego wlasciciela i mo poczekac, wytumoczymy mu ta bania na zlocie forumowym i godom ci zrozumie jak ch*j, moze on i warszawiok ale chyba serce mo i perle poczymo. Pozdro waR1aty

(2013-05-04, 07:18 PM)Qurde napisał(a): "zona zaopiekuje sie kasa ze sprzedaze"
tu masz odpowiedz jak sprzedaz nic nie kupisz wiecej hehhe

Dokładnie to tak jakbyś tej kasy nie miał ,nie rezygnuj teraz z swojej pasji,tak się to mówi sezon 2 a potem ciężko cokolwiek kupić jak ma się ograniczony budżet i "Kochającą Żone"
Incoma sprzęt też straci na wartości
Ja teoretycznie odradzam

(2013-05-04, 05:43 PM)Koczis napisał(a): Minusy:

- żona zaopiekuje się kasą ze sprzedaży

Chyba wystarczy ten minus... I nie trzeba nic więcej dodawać... POZDRO

(2013-05-04, 11:47 PM)rubyR1 napisał(a): jo ci godom dalej zadupiaj na tym moto, sprzedej jak kase dozbierasz a incom ma czymac moto pod ciebie,a jak nie to mu sie wdupcy do luba ze to moto ma juz przyszlego wlasciciela i mo poczekac, wytumoczymy mu ta bania na zlocie forumowym i godom ci zrozumie jak ch*j, moze on i warszawiok ale chyba serce mo i perle poczymo. Pozdro waR1aty

Ruby ten tekst mnie powalił na kolana

(2013-05-05, 09:45 AM)Koczis napisał(a):

(2013-05-04, 11:47 PM)rubyR1 napisał(a): jo ci godom dalej zadupiaj na tym moto, sprzedej jak kase dozbierasz a incom ma czymac moto pod ciebie,a jak nie to mu sie wdupcy do luba ze to moto ma juz przyszlego wlasciciela i mo poczekac, wytumoczymy mu ta bania na zlocie forumowym i godom ci zrozumie jak ch*j, moze on i warszawiok ale chyba serce mo i perle poczymo. Pozdro waR1aty

Ruby ten tekst mnie powalił na kolana

Dobre i tu kolega ma rację, pierw uzbieraj i zrób tak jak napisał. Szkoda sezonu i serce będzie Cię piekło jak inni będą latać a Ty nie będziesz mógł.

Czysta prawda. Słoneczko świeci, 30 stopni, pięknie i zielono - idziesz sobie chodnikiem, a tu przejeżdża motocykl. Pomyśl co będziesz wtedy czuł

Będzie czuł wkurw... na maxa że nie może polatać