Ogólnie to lepiej wychodzi już kupić przerobione moto (tylko trzeba wiedzieć od kogo np. zeby dojebane ostro nie bylo). Bo samo przygotowanie motocykla do stuntu to tylko sie wydaje że takie hop siup jest.
Zawsze jakiś problem w toku wyjdzie i sie zaczynają problemy...
Trzeba kupić radialke jak już sie bd w to bawił, stal oplot, clipy przestawić, klatka (wcale nie jest taka łatwa sprawa jak sie wydaje, bo wyrzeźbić dobrą klatke też trzeba poświecić czasu i nerwów troche), klamka RSC (niezniszczalna, na 1 palec). Do tego pizza, dłuższy łąńcuch, stelaże nie stelaże, stalowe sety, kibel (tj. w tylnej kanapie dziura), bak (dobre wklepanie tez łatwe nie jest, potem ojebać to tylko klejem do szyb), przenieść stacyjke

i jeszcze dużo innych pierdółek ; ). Oczywiście 3/4 rzeczy na tytyrytki trzeba jak to w stuncie bywa DD!