trochę offtopu w temacie ale ... mój na przykład leżał już co najmniej 2 razy, kupiłem go z taką świadomością, a teraz jak mam już go robić dla siebie to wolę oddać wszystkie elementy, nawet oryginalne które kupiłem w takim malowaniu jak mam moto, oddać do pomalowane według numerów kolorów Yamahy przez lakiernika niż złożyć wszystko do kupy i widzieć jak prawy bok różni się kolorem od oryginalnej niebieskiej czaszy bo poprzedni lakiernik brał kolor na oko. Sry ale to że moto jest malowane no to trudno ważne, że jest wszystko zrobione na glanc elegancko, a nie zlepione żeby się trzymało. Mi zależy nie tylko na osiągach ale przede wszystkim na wyglądzie motocykla i żebym mógł go sobie postawić na chodniku przy kafejce usiąść i podziwiać przy swoim stoliku popijając kawę baa widok niebieskiego i czarnego lakieru odbijającego żółte światła Warszawskich latarni na zaparkowanej R1 to jest coś!

co do sytuacji opisanej przez Bemisza to też mi to za bardzo śmierdzi, gość musiał być obserwowany, a sam sprzedający mógł w tym maczać palce. I czemu idiota złodziej? Jak udowodnisz, że miałeś 3 kluczyki, a nie dwa czy jeden w momencie sprzedaży? No i po co generować sobie koszt jak można powiedzieć, że się nie ma kluczyka i tyle.

a odnośnie jeszcze motocykli, które leżały lub będą. Znajomy Cienia kupił sobie drugie moto, piękne w aerografie pomalowane, bo poprzednie zniszczył i stwierdził, że będzie miał inne, a tamto powoli odbuduje. Pojechał kilka dnia po zakupie na Warszawskie Cargo, zaparkował w grupie kilku motocykli. Jakiś gość szalał BMW i wleciał bokiem w zaparkowane motocykle. Zostały uszkodzone 4 motocykle, w tym lekko czarna Hayabusa z 1/4mili a jego moto oberwało najmocniej, także nawet wahacz był do wymiany. Dziwnym przeczuciem Koczisa odjechaliśmy z tego samego miejsca godzinę wcześniej bo ten sam gość od BMW wjechał na plac i czuliśmy się dość niepewnie więc odjechaliśmy pojeździć. Jak widać przeczucie go nie zawiodło

ps. dobra Panowie koniec offtopu i dawać mi tu rn22 do pooglądania