Drzewo tylko spójrz na to z jeszcze innej strony. Idziesz do szkoły nauki jazdy tam na Ciebie popatrzą Tobie nie będzie się chciało odbębnić wszystkiego i robicie tak, plac manewrowy 3-4h bo stwierdzili że Ci wychodzi a zależy Ci na czasie, chcesz pokazać że jesteś kozak jakich mało, miasto 8-10h i dają Ci świstek na państwowy egzamin, Ty zadowolony bo super sporo czasu zaoszczędzisz zdasz prawko i kupisz sobie R1 o którym tak marzysz, Panny już będą na wyciągnięcie ręki na Twojej białej/niebieskiej/czarnej strzale. Wpadasz na plac dają Ci moto rozpędzasz się i gleba, zdziwienie na twarzy, w najlepszym wypadku tylko sobie obiłeś nogi i ręce. "Ale jak to się stało?"

A szkoła nauki jazdy jak na to patrzy? Jeden gość odbębniony, zapłacił nam za cały kurs, paliwo zaoszczędzone, możemy brać następnego na kurs, jak dobrze się trafi to też będzie chciał szybko i będziemy na każdym uczniu jakieś 200zł do przodu. Jeśli się nie wywali i jakoś mu się udało faktycznie to już nie wróci, jak się nie udało to trudno zapraszamy ponownie na jazdy zrobimy 2-3h jeszcze na placu bo to Ci nie wyszło i już się zapisuj znowu na państwową praktykę.