Ja bym nie skreślał z góry takich marek jak wspomniany Tschul. Nie dlatego, że sam go użytkuję i chce go zaraz zareklamować. Nie o to chodzi. W tych czasach relacja ceny to jakości gra chyba pierwsze skrzypce i to na tym głównie się wzorujemy. A poza tym, wiadomo, że kombinezon w 100% chroni tylko i wyłącznie na torze wyścigowym, gdzie nie ma krawężników, znaków, przystanków, samochodów, autobusów i temu podobnych rzeczy... Bo to chyba logiczne. Prawda? Wracając do kombinezonów - powiedzmy - niskobudżetowych ja właśnie postawiłem na Tschula. Kupiłem model 728 z garbem i ze wszystkim innym czego spodziewamy się w sportowych kombi. Słyszałem niepochlebne opinie, że skóra jest słaba, że szwy pękają... Użytkuję mojego już trzeci sezon, bez względu na pogodę. Bo jazda w deszczu też się zdarza. Nie narzekam na jakość skóry, szwy nie pękają, nie rozciąga się, nie farbuje i jest wygodny jak na kombinezon ). Dodam tylko, że nie latam tylko w weekendy a użytkuję motocykl każdego dnia. Nie wypowiadam się na temat IXS'a, Probikera, Alpiny i Arlena itp, bo ich nie nosiłem na garbie. Ale z logicznego punktu widzenia, skoro Nasze kombinezony są zrobione z naturalnej skóry to trzeba o nie zadbać. Jak ze wszystkim. Jak dbasz to będzie służył - proste. Decyzja należy do kupującego i oczywiście poziomu gotówki. Nikogo nie namawiam, mówię tylko jakie ja mam doświadczenia z moją "drugą skórą".