Witam wszystkich forumowiczow! Opisze po krótce swoją historie.. Na początku tego sezonu stałem się szczęśliwym posiadaczem Yamahy R1 RN12 odkładając ciężko zarobione pieniądze plus pożyczka z banku i w końcu doczekałem się swojego szczęścia nasza znajomość nie trwała zbyt długi czas.. Należę do osób skrytych, może przez to jestem indywidualista i lubię podróżować samemu. Jade swoim tempie i robię przerwy kiedy chce i gdzie chce. Nie dawno postanowiłem wyjechać nad nasze Polskie morze ale okazało się to złym pomysłem, podczas jazdy wymusil pierszenstwo koles samochodem za 200 złotych a moje marzenia rozbity się o jego zardzewiala puszkę. Okazało się że motocykl nie jest do uratowania.. Moje wszystkie oszczędności plus nowy kredyt poszły na marne. Tylko długi zostały, ubezpieczalnia odmówiła wypłacenia odszkodowania pomimo policji i świadków na moja korzyść! Szkoda nerwów na ubezpieczalnie! Szukałem pomocy w internecie a przy okazji natrafiłem na to forum! :-) szkoda że o jego istnieniu nie dowiedziałem się jeszcze jako właściciel sprawnej Yamahy a nie pozostałości po niej.. Teraz przynajmniej znajdę czas na forum aby czynnie brać udział w dyskusjach :-D Dzięki za przeczytanie mojej historii ale do dziś serce mi się kroi na mysl że nie stać mnie na nowe cacko a po starym nie ma co zbierać.. Pozdrawiam Epke!