Dziś wraz z 3 znajomych w składzie

RN19- POSZKODOWANEGO
RN19- Moja
CBR F4i- Znajomego
ZX10r- 2 Znajomego

w takiej jak w/w kolejności lecieliśmy.

stwierdziłem że zrobimy trasę Augustów obiadek jakiś i powrót... a więc tankujemy pod korek i ruszamy. po 25km tułania się po dziurach** wkońcu wjazd na krajową ,,ósemkę'' no i na starcie może po przejechaniu nie całych 400m przecina nam chłop ciągnikiem z 2 przyczepkami drogę... na beszczela... na budziku oczywiście ,,90'' chwila hamowania i widzę jak znajomy leci... (ja od razu: ojcze nasz któryś....'' i fuksem przeleciał miedzy zaczepem 1 a 2 przyczepy. z moto było gorzej. zatrzymało się pod przyczepą a chłop jak gdyby nigdy nic. jedynka i w pi***... przejechał furą załadowaną belami motocykl... z RN19 nic dosłownie nic... lagi wyrwało, stelaż tylni tak samo i złamany w mak. znajomy czekał 40min. ''przez ten czas 10x by umarł człowiek przy poważniejszym dzwonie...'' ale oczywiście jak to w Polsce na pogotowie czekając 40min. gdzie do najbliższego szpitala jest 25km... które i tak nie przyjechało. bo stwierdzili że karetka nie pomoże trzeba do takich wypadków wysyłać śmigłowiec który leciał aż z Suwałk. przyleciał śmigłowiec po niego... dla znajomego na szczęście nic poważnego, nabita prawa noga... po 3h wypuścili go ze szpitala... sytuacja wyglądała kijowo. na dniach wrzucę jakieś fotki...

Pozdrawiam.