Ale no nie róbmy sobie żartów
...
Po skończonej robocie zawsze robię około 100km na danym moto ( jak pogoda pozwala ) żeby wszystko sprawdzić. Miałem oddać pierwszą wiśniową RN12 którą odnawiałem więc :
Pojechałem Sprinterem do Czewy do warsztatu .. Na pace miałem RSV4 ...
Siadłem w warsztacie na RN12 - FULLL odnowioną .. kosz, świece, zawory, snchro, opony, napęd, oliwa, filtry i ile dobrze pamiętam jeszcze napinacz .. i pognałem do wioski swojej ( pierwszy raz tak na 60% bo trzeba wszystko sprawdzić przed daniem w palnik ) .. tam siadłem na K8 i pognałem tą samą drogą ( 40% zwykłe ale szybkie drogi i 60% A1 - łącznie około 50 km jedna traska ) z powrotem do Warsztatu .. tam zostawiłem Gixxa i siadłem na RSV4 i pognałem do domu ... z domu zabrałem RN12 i pognałem do warsztatu >>> TYM RAZEM PEŁEN OGIEŃ .. i nikt mi ZA UJA PANA nie powie że RN12 to demon mocy czy co tam
... Jeździ fantastycznie i piec ma mega fajny .. ale ...
Specjalnie ustawiłem to tak żeby RSV4 porównać bezpośrednio z RN12 - bo jednak przepaść technologiczna jest spora .. do tego ja zsiadałem z jednego i wsiadałem na drugi .. bezpośrednio, nie ma tu że po jakiejś przerwie coś mi się mogło wydawać .. do tego ta sama droga .. dziesiątki razy przejechana więc mogłem dać w palnik ..
RSV4 - 100% mocy ( jak nie 200 .. )
K8 - 80%
RN12 - no może 70% tego ciągu co Aprilia .. czuć mułowatość i to że potrzebuje się chwilę wkręcić w porównaniu do pierdolnięcia RSV4 .. i do Gixxa który stanowczo mocniej rwie z każdego zakresu obrotów ... odwijam i jest konkretnie wyczuwalne rwanie do przodu .. RN12 przyspiesza ale dopiero koło 10.000 ma coś tam z tego odczucia jak na Suzuki .. a na RSV4 jakie by to nie były obroty, czy jaki bieg to jest odwinięcie i tyłek leci na siedzeniu że w dżinsach to latam jak Żyd po pustym sklepie i muszę od razu kłaść się na zbiornik ( chociaż z tym brzuchem to kurwa miszyn ipmosibyl
)
RN12 jest fajna .. ale to zupełnie inne lata i to czuć ..
