No to jak wiecie stało się kuku.
Dla przypomnienia ... co by dokumentacja była kompletna
https://youtu.be/ihM2vfvJAH8


Po dokładnych oględzinach ...
# najwięcej dostała czasza (bo z obu stron) - do wymiany na nowa.
# Zadupek z jednej strony przytarty, z drugiej kilka rysek. Tragediinie ma, nie wiem jeszcze, czy go malować, czy ... 
# Kilka rysek na owiewkach bocznych tuż pod górnymi śrubami ślimakowymi owiewek bocznych - albo zostawię jak jest, albo chodzi mi po głowie wymiana ich na carbonowe. Na razie dam im spokój, ale zimą ... kto wie
# Końcówki kierownicy i same końcóweczki klamek - drobne ryski.
I to w sumie wszystko ... tylko tyle, albo aż tyle.
# Crashe gorzej oberwały, najbardziej prawy górny (ten w połowie wysokości owiewki), ale powiem Wam, że jestem zdziwiony jego stosunkowo małym "zużyciem" pionowym. Praktycznie seszlofowało się ok. 0,5-1,5 mm. i jest prosty, jedynie troszke się przekręcił na śrubie, aale samo mocowanie proste, bez uszkodzeń.
Ten sam, tylko lewy - dosłownie rynięty, ale się lekko wykrzywił (ok. 3-5 mm), bo zebrał cały strzał po przewrotce na drugi bok.
# Crashe ramy (te dolne na wysokości setów) - sporo ich ubyło z wysokości
# Osłony delki silnika ... ojjjj, zrobiły robotę wspólnie z tymi wyżej.

Jesli chodzi o cerahe ramy górne ... wyprostuje na prasie mocowanie lewego, oba ślizgi ładnie wyrównam, żeby nie było zadziorów i pomaluje. Dolne crashe ramy - j/w, lecz bez malowania.
Osłony delki silnika - na razie zostawie, bo jeszcze sporo mięsa na nich zostało, ale zimą jak bedę w "depresji motocyklisty" pewnie je wymienie


Mój wniosek ... gdyby nie crshe, to teraz pewnie zastanawiał bym się nad zakupem nowego moto, lub szukał kompletu owiewek, dekli silnika, wahacza, kierownicy ... może jeszcze zbiornik paliwa by się załapał.