Cieniu... powiedz nam jak się lata?
dobrze, żeś cały i z głową ok

pytanie tylko, czy pokory nauczyło i zaczniesz preclować, czy ciągle będzie ogień jak należy
btw - co to znaczy "hamowanie awaryjne"? ciągle się zastanawiam dlaczego kolesia nie mogłeś ominąć...
pytam, bo dla potomnych warto opisać "lekcję", coby w podobnych sytuacjach mogli wystrzec się lądowania na dachu
pzdr!
ps.
przyznam szczerze, że jak tego wieczoru gadałem z Tobą pod McDonaldem, to nawet zaswędziała mnie prawa dłoń (no i z Koczisem chciałem późnej pogadać), ale byłem za bardzo wtedy zjebany (dwa dni pod rząd siedziałem w jebanej pracy do późnych godzin nocnych) i odpuściłem...
teraz tak sobie myślę, że może dar niebios, bo byłaby szansa, że we dwóch byśmy pozowali do foty "po wszystkim"