Jeśli o mnie chodzi, to mój nos budowlańca mówi mi:

1. nie wybiorę się tam wcześniej niż za rok, bo do tego czasu zielsko nie porośnie tego błota,
   
2. rok im powinien wystarczyć, aby się ogarneli organizacyjnie i rzeczowo, a póki co ... ktoś podjął decyzję ... kasa wydana, to ma teraz zarabiać, a skutki ... sami widzicie,
   
3. jak nie zrobili dobrego odwodnienia, to kiszka z tego będzie, nawet trawa nie wyrośnie, za to o ryżu będą mogli pomyśleć całkiem poważnie
   
4. ... i chyba najważniejsze ... muszą sie zdecydować ... albo moto, albo auta. Oba nie mają tam prawa bytu, bo moim skromnym zdaniem:
   • tor wąski, auta nie mieszczą się na asfalcie w związku z czym łapią pobocze i wyciągają całe błoto na asfalt,
     
   • jak widać ... nikt nie ma zamiaru tego syfu sprzątać, czyli jazda na moto jest tam obecnie bezcelowa. Zmieść tego szczotkami się nie da, jedynie woda (ale pobocza będą pływały) albo dmuchawy ... takie spalinowe do liści/trawy, które moim zdaniem najlepiej by sie tu nadały. Ale co z tego, jak auto bokiem raz przeleci i ... szkoda roboty.
     

Moje wniosek na chwilę obecną - wybudowali ładny tor kartingowy