panowie miałem kiedyś sprawę w sądzie za zdjęcie z fotoradaru ,nie przyznałem się do winy bo to nie ja byłem na zdjęciu ,długa historia ...............

nawet nie zdajecie sobie sprawy co się wyprawia w sądzie , pała był tylko świadkiem a oskarża nas już prokurator ,pała staje przed wymiarem sprawiedliwości jako świadek co mnie rzekomo widział jak jechałem feralnego dnia (fotoradar był stawiany przez policję ,stare przepisy jeszcze) i rzuca hasło WYSOKI SĄDZIE mamy doświadczenie i wiemy ,że motocykliści zamieniają się plastikami i tablicami rejestracyjnymi .....................

i wtedy sobie pomyślałem ,kurwa przegram to jeszcze , moje słowo przeciwko słowu pana milicjanta ( broniłem się jak lew ,że to nie prawda )
Uwierzcie mi ,cwaniakowanie się kończy jak się ma do czynienia z instytucją taką jak sąd ,podobno "niezawisły " o co najbardziej się obawiałem.
Sprawę wygrałem ,ale nie było to takie banalne jak mi się wydawało , o mały włos zostałbym jeszcze winny ,bo milicjant wie z doświadczenia .........motocykliści to zło.
Z drugiej strony , kolega milicjant mi mówił ,że z reguły największe cwaniaczki ,najgłośniej płaczą potem i przepraszają