Po długim boju z ogłoszeniowymi ulepami i sprzedającymi rodem z giełdy ze Słomczyna udało się znaleźć ją...
Przedstawiam "Jedynę" ver. patriot.
Sztuka przyjechała z Kielc od człowieka, który jak twierdzi i na co także wskazują dokumenty jeździł nią przez ostatnie 6 lat. Cena nie rozpieszczała, ale uczciwie muszę przyznać, że stan motocykla oddaje jego wartość.
Po zakupie wjechały:
- komplet nowych Pirelli Diablo Rosso III;
- nowe linki + regulacja Exup`a;
- komplet nowych przekładek sprzęgła;
- nowe świece NGK;
- nowy olej Yamalube + oryginalny filtr oleju;
- nowy płyn chłodniczy;
- nowy płyn hamulcowy;
- synchro przepustnic;
- czyszczenie i smarowanie KN`a;
- czyszczenie i smarowanie napędu.
Po szczegółowych oględzinach w warunkach warsztatowych i zderzeniu ich wyniku z wersją sprzedającego o bezwypadkowej historii sztuki (mowa była jedynie o parkingowym położeniu motocykla na prawą stronę), stwierdzam, że człowiek mocno się z prawdą nie minął. Z prawej strony była jakaś historia z malowaniem przedniej czaszy i prawego boku, ale ktoś zrobił to na tyle sumiennie, że zorientowałem się o tym dopiero po zdjęciu plastików i wnikliwym przyjrzeniu powłoce lakierniczej (ciężko się przyczepić, bo robota zrobiona wyjątkowo dobrze, a cała reszta wygląda na nieruszoną).
Podsumowując jestem mocno zadowolony, że pomimo wątpliwej szczerości sprzedającego, sztuka faktycznie nie ma za sobą większych przygód. Dotychczas jeździłem głównie po torze mx, a jedyne porównanie jakie mam z własnym motocyklem szosowym to z latanym 4 lat temu przez 1 sezon Gsx-r`em 1000 K7. Zaznaczam, że własnym, bo nie mam zwyczaju sprawdzać granic możliwości pożyczonych motocykli, a to w przypadku porównania z R1 ma niestety spore znaczenie. Dlaczego? Bo przy delikatnym traktowaniu oba szpeje są wyjątkowo przyjemne w prowadzeniu. Różnica zaczyna się przy ewentualnym odkręcaniu i być może wielu z Was tym nie zaskoczę, to jednak osobom, które tego jeszcze nie wiedzą mogę mocno pomóc. Dół R1 w stosunku do dołu gixxa to jest jakaś przepaść. Słyszałem o tym wcześniej, ale praktyka po zakupie Jedynki pokazała, że na papierze wyglądało to dużo lepiej. Wstawanie gixxem z gazu nie stanowiło żadnego problemu. W przypadku R1 już tak łatwo nie jest i jak na razie wychodzi nam to wyłącznie po "przeproszeniu się" sprzęgłem. Oprócz tego kultura pracy sprzęgła i skrzyni w stosunku do gixx`a również pozostawia sporo do życzenia.
Dlaczego więc jestem z zakupu zadowolony i nie zamieniłbym jej na żadną inną? Bo jest kurewsko piękna.
Kości i stawy już nie są te same co 10 lat temu, a głowa z roku na rok myśli jakby więcej, dlatego im mniej długich gum i nowych rekordów tym wierzę, że dla mnie lepiej, a pomimo w/w zastrzeżeń lata naprawdę bardzo przyjemnie.
P.S.
Przy okazji składam oficjalne podziękowania każdej osobie, która pomogła rozwiać moje wątpliwości przed zakupem.