a teraz moje pytanie zabrali mi prawko w terenie zabudowanym ( teraz nigdy bym im go nie oddal , tylko powiedzial ze nie mam przy sobie) na 3 miesiace , mialem kolizje 5 dni przed oddaniem prawka z mojej winy, w systemie policji nie bylo zadnej mowy o zatrzymaniu mi prawa jazdy , za co nie dostalem mandatu 500zl+ laweta+ przedluzenie.  po 3 tygodniach przychodzi mi pismo z urzedu miejskiego ze mam oddac dokument na pol roku, oraz pismo z policji zebym przyszedl w celu wyjasnienia. moje pytanie brzmi czy oddac im to prawko czy zlac temat i wiecej poleconych nie odbierac? tak jak ktos pisal nie dawajcie im prawka bo dopiero od nowego roku to wejdzie . nawet jak oddacie prawko to i tak w systemie ciagle bedziecie ze macie .


ryba w urzedzie na odwolanie mowili mi ze 100 % idzie do kosza i sie do tego nie przychylaja wogole ;/ dlatego wtedy sie nawet nie odwolalem


"Policjant ma 7 dni na przekazanie prawa jazdy do Sądu, następnie Sąd ma 14 dni na wydanie postanowienia, kolejnie my mamy 7 dni na zażalenie od odbioru przesyłki z postanowieniem. W momencie gdy się na to zdecydujemy, Sąd ma nieokreślony termin na rozpatrzenie naszego zażalenia. Jeżeli nasze zażalenie nie przyniesie skutku pozytywnego dla nas, dopiero Starosta powiadomiony przez Sąd może wydać decyzję, który też nie ma określonego czasu na wydanie takiej decyzji. Natomiast my gdy otrzymamy decyzję od starosty mamy 14 dni na odwołanie się od niej do SKO. SKO też nie ma określonego terminu w jakim może rozpatrzyć nasze odwołanie. Dopiero decyzja SKO staje się prawomocna i jeśli jest negatywna zostają w tym momencie cofnięte nam uprawnienia.

Do tego czasu mogliśmy poruszać się samochodem z narażeniem na mandat za brak dokumentu (50zł). Jak widzimy droga odwoławcza jest skomplikowana i trwa dość długo, możliwe jest że będzie trwała nawet więcej jak 3 miesiące, w najgorszym wypadku myślę, że około 2 miesięcy. A zawieszenie uprawnień jest z datą wsteczną czyli w momencie zatrzymania przez policjanta - więc całkiem prawdopodobne jest, że zatrzymania prawa jazdy w ogóle nie odczujemy."