Tak jest, Kisielin i Jaro organizuje

A.S. trochę przykre jest to co piszesz. Raczej biedny student ze mnie, na paliwo czasem po prostu odkładać trzeba bo nie ma za co latać, ale tak na mój chłopski rozum taniej mi wyjdzie zapłacić 350zł za dzień szkolenia, za jazdę pod okiem osoby do której kilka dni po wystawieniu ogłoszenia o szkoleniu brak wolnych miejsc, której mogę tyłek zawracać cały dzień nurtującymi pytaniami, niż wbić na tor i jeździć bo jeździć.

Ok, czasem trafi się ktoś kto zasugeruje ''tyłek mocniej zwieś, głowę dalej wychyl'' czy coś w tym stylu, ale może być tak, że nikt się nie odezwie i tylko moto połamać można nie mówiąc o zdrowiu.


Tak na koniec, wytłumacz mi fenomen CSS (California Superbike School). DZIEŃ SZKOLENIA kosztuje około 1800-2000zł. Dzień na torze w Poznaniu koło 400-500zł? (Nigdy nie byłem, nie wiem, więc proszę o poprawienie), a jednak moment i wszystkie miejsca na CSS zarezerwowane są Myślę, że szkolenia to naprawdę fajna sprawa, choćby przez wzgląd, że jakaś wykwalifikowana osoba stanie z boku i powie na jakie szczegóły zwrócić uwagę.

Na szkoleniu jak dobrze pamiętam ma być 7-8 sesji po 20 min, czyli wychodzi prawie cały dzień jazdy

Jak dobrze śledzę Twoje wpisy A.S., to wydaje mi się, że gdzieś opisywałeś swoje torowanie. Prawdopodobnie podałeś roczną kwotę przeznaczoną na torowanie rzędu 20 000zł. Naprawdę wydać (350-120) 230zł więcej za cały dzień jazdy z instruktorem to dla Ciebie powód do zazdrości?

Pozdrawiam